Przechadzając się wzdłuż placu Powstańców Wielkopolskich Wiertikus Mocarny potknął się o wystającą z muru szyjkę butelki. Od razu zorientował się, że butelka ta jest pełna wyśmienitego, zielonogórskiego wina. Od razu sięgnął do kieszeni po korkociąg i ze wszystkich sił stara się otworzyć butelkę. Jednak zadanie to okazało się znacznie trudniejsze, niż mogłoby się wydawać.

Prawdopodobnie Brukus, jeszcze zanim zorientował się, że praca i wino nie idą ze sobą w parze, musiał ją zlepić z pozostałymi kamieniami, zdobiącymi niewielki murek. Możliwe, że wtedy właśnie zaczął odmawiać sobie wina.

Czasami, przechadzający się nieopodal ludzie litują się nad Wiertikusem Mocarnym i starają się mu pomóc wydobyć butelkę z murka. Jednak do dzisiaj nikomu się to nie udało. Może podobnie jak miecz Króla Artuta, butelkę tą wyciągnąć może wyłącznie godzien tego Bachusik? Ale Wiertikus Mocarny się nie poddaje, wie, że tylko dzięki wytrwałości i ciężkiej pracy można uzyskać upragnione rezultaty. A on bardzo pragnie tego wina.