Bachusik imieniem PCKiusz pojawił się na mapie Zielonej Góry dość niespodziewanie. Pewnego dnia zagościł na schodach prowadzących do Lubuskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża. W końcu to właśnie on ufundował nowego Bachusika. Czy zatem mógł on znaleźć dla siebie lepsze miejsce? Tutaj jest mu nad wyraz dobrze.

PCKiusz jest bardzo dumny z dobroci serc mieszkańców Zielonej Góry. Z rękami wyrzuconymi do góry dziękuje im za wszystkie datki dla PCK. W jednej ręce wznosi toast, w drugiej trzyma kiść przepysznych, zielonogórskich winogron. Od tego częstego wznoszenia toastów i zagryzania winogronem urósł mu już spory brzuszek. Jednak Bachusik zdaje się tym nie przejmować, o czym świadczy szeroki uśmiech na jego buzi.

Podobnie jak mieszkańcy Zielonej Góry, również PCKiusz lubi się dzielić wszystkim tym co ma. Dlatego przez ramię przewiesił sobie dużą beczkę wina. Mówi się, że każdy, kto tylko ma ochotę będzie mógł się poczęstować. Tylko pytanie, czy ta beczka nie jest aby przypadkiem pusta?

Wróć do Bachusików