Przechadzając się wzdłuż ulicy Żeromskiego nie sposób nie zauważyć najbardziej zapracowanego Bachusika. Brukus dniami i nocami ciężko pracuje po to, by na zielonogórskim deptaku nie pojawiła się żadna, nawet najmniejsza skaza. Bachusikowe oko jest w stanie wypatrzeć każdą, nawet najmniejszą różnicę w poziomach. Przesunięcie o jeden milimetr w lewo, czy nawet o pół milimetra w prawo z pewnością nie umknie Brukusowi.

Ten niewielki pracuś dba o to, by mieszkańcy Zielonej Góry oraz turyści mogli swobodnie spacerować po idealnie równej nawierzchni. Szczególnie dba o osoby niepełnosprawne, rodziców z dziećmi, a także o miłośniczki wysokich obcasów. Każda, nawet minimalna skaza mogłaby sprawić, że spacer skończyłby się niebezpiecznym wypadkiem, a na to Brukus nie chce pozwolić.

Jednak ciężka praca wymaga od Brukusa sporego poświęcenia. Bachus ten może sobie pozwolić wyłącznie na jedną lampkę wina. Gdyby przesadził z tym wyjątkowym trunkiem kostki brukowe mogłyby się dwoić i troić, co z pewnością nie przyniosłoby dobrego rezultatu.